Prokuratura prowadzi postępowanie w temacie naruszenia art. 239 Kodeksu Karnego. Mowa o poplecznictwie, czyli utrudnianiu lub udaremnianiu postępowania karnego poprzez pomoc sprawcy przestępstwa w uniknięciu odpowiedzialności karnej. Grozi za to od 3 miesięcy do lat 5 pozbawienia wolności.
Postępowanie wszczęto po doniesieniu, jakie w maju tego roku zgłosił Jarosław Pilc, lider Wiosny w woj. opolskim. - Istnieje duże prawdopodobieństwo, że doszło do złamania prawa przez biskupa opolskiego Andrzeja Czaję oraz innych funkcjonariuszy kurii opolskiej – mówił Jarosław Pilc przed budynkiem prokuratury w Opolu.
Polityk lewicy sugerował, że duchowni kryli przypadki pedofilii wśród księży Diecezji Opolskiej.
Matka ofiary księdza-pedofila: Były inne ofiary
Genezą zawiadomienia była sprawa Mariusza K., byłego wikariusza z Jemielnicy, który w połowie maja został skazany na 2,5 roku więzienia za molestowanie ministranta. Sytuacja miała miejsce w 2012 roku, kiedy chłopak miał 12 lat. Podczas wspólnej wycieczki kapłan zjechał z drogi w ustronne miejsce. Zaczął obmacywać ministranta po miejscach intymnych. Sam się masturbował.
O sprawie zrobiło się głośno jeszcze przed majowym wyrokiem. Wiosną, podczas konferencji w Sejmie ofiara księdza pedofila zgodziła się ujawnić swoją tożsamość. Dariusz Kołodziej mówił o obrzydliwych metodach działania Mariusza K. Zarzucał też duchownym Kurii, że namawiali jego rodzinę do tego, by sprawy nie nagłaśniać.
wideo: x-news/TVN24
Matka ofiary, Irena Kołodziej, idzie dalej. Twierdzi, że Mariusz K. będąc duchownym skrzywdził jeszcze kilkoro innych dzieci. Mówi, że usłyszała o tym od ks. Piotra Kuca, opolskiego sędziego diecezjalnego.
- Ksiądz Kuc dziwnym trafem zapadł się pod ziemię i nie wiadomo co się z nim dzieje - stwierdza.
"Ks. biskup Andrzej Czaja jest gotów współpracować"
Ksiądz Joachim Kobienia, sekretarz Kurii Diecezjalnej w Opolu, podkreśla, że zarzut poplecznictwa ze strony ks. biskupa Andrzeja Czai oraz duchownych kurii jest absurdalny. – Trudną prawdę należy ujawniać. W przypadku sytuacji z Jemielnicy to matka pokrzywdzonego prosiła o dyskrecję ze względu na dobro dziecka. Ks. biskup Andrzej Czaja ani żaden inny duchowny kurii nie namawiał jednak do zatajania tej sytuacji – mówi.
Ks. Joachim Kobienia przypomina, że po zgłoszeniu sytuacji Mariusza K. odsunięto od posługi w Jemielnicy, a potem decyzją Kongregacji Nauki Wiary w Watykanie wydalono ze stanu kapłańskiego. - Od tego czasu opolska Kuria Diecezjalna zgłaszała też inne przypadki do zbadania przez prokuraturę – zaznacza.
- Ksiądz Piotr Kuc przebywa na dłuższym urlopie. Pozostaje jednak do dyspozycji śledczych. Jednakże pragnę zaznaczyć, że ani ks. biskup Andrzej Czaja, ani żaden inny duchowny z Kurii nie wiedział nic o innych ofiarach Mariusza K. Do Kurii nie zgłosił się żaden inny pokrzywdzony – stwierdza ks. Joachim Kobienia.
Sekretarz opolskiej Kurii Diecezjalnej przyznaje, że do tej pory nie wpłynął wniosek ze strony prokuratury o przesłuchanie ks. biskupa Andrzeja Czai. – Jeśli jednak takowy się pojawi, jest on gotowy współpracować z organami wymiaru sprawiedliwości – deklaruje.
Policja wszczęła dochodzenie, prokuratura nic nie wie
Stanisław Bar, rzecznik opolskiej Prokuratury Okręgowej informuje, że postępowanie nadzorowane jest przez Prokuraturę Rejonową w Opolu. - Obecnie jest na etapie postępowania sprawdzającego - mówi.
Przeczy temu jednak Jarosław Pilc. - Składałem w tej sprawie zeznania na policji. I poinformowano mnie tam, że w tym temacie wszczęto już dochodzenie - stwierdza.
Pismo w tej sprawie otrzymał w połowie lipca. - Policja mogła wszcząć dochodzenie. My jednak do tej pory nie otrzymaliśmy informacji na ten temat - odpowiada Stanisław Bar.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?